Od redaktora
Drodzy Parafianie!
Gdyby spytać kogokolwiek z wiernych wchodzących do naszego kościoła, czy jest człowiekiem wierzącym, niemal na pewno można oczekiwać odpowiedzi twierdzącej. Gdyby jednak to samo pytanie padło, gdy pogrążona w smutku rodzina stoi nad trumną dopiero co zmarłego ojca i dziadka, usłyszenie pozytywnej odpowiedzi wcale nie byłoby oczywistością. Czym innym być wierzącym „tak w ogóle”, a czym innym swoją wiarę konfrontować z naprawdę wymagającymi okolicznościami.
Odczytywana dziś perykopa ewangeliczna prowadzi nas do domu Marty i Marii, które opłakują dopiero co zmarłego brata imieniem Łazarz. Postacie te znamy już z kart Ewangelii; to w ich domu Jezus złożył pamiętną wizytę. Marta krzątała się wtedy przy stosownym podjęciu gościa, natomiast Maria zasłuchana siedziała u stóp Pana. Przy kolejnym spotkaniu widać, że Marta nie wyzbyła się patrzenia na wydarzenia oczyma cielesności: przy grobie brata dostrzega tylko przykrą woń.
Żeby owocnie skorzystać z darów, które ma nam do zaoferowania Zbawiciel, potrzeba zmiany widzenia. Człowiek wierzący nieustannie wezwany jest do tego, by porzucać widzenie świata przez pryzmat kryteriów fizycznych, a uczyć się patrzenia oczyma wiary. Im bliżej jesteśmy obchodu Wielkanocy, tym bardziej trzeba nam szukania tego co Boże i duchowe. Jeśli w pełni i owocnie takiego trudu nie podejmiemy, za dwa tygodnie nastanie dzień malowanego jajka, a nie Zmartwychwstanie.
Wasi duszpasterze.
Sąsiedzi też czekają na święta (5)
W ubiegłotygodniowej relacji z życia naszych sąsiadów wspomnieliśmy o pierwszych przebłyskach wiosennej nadziei. Wprawdzie niebo coraz częściej jest niebieskie, a temperatura potrafi podnieść się do 17 stopni, to ciemne strony wojennej rzeczywistości nie dają o sobie zapomnieć. W ostatnich dniach domem państwa X wstrząsnął dźwięk potężnej eksplozji. Szybko okazało się, że tym razem rakieta uderzyła w blok wielorodzinny w sąsiedniej dzielnicy. Niestety, do długiej listy ofiar trwającego od ponad roku barbarzyństwa trzeba było dopisać kolejne nazwiska. Pozytywnym pierwiastkiem wśród takiej codzienności jest widok powszechnego poruszenia i pomocy, jaka z każdej strony jest niesiona potrzebującym. Oprócz działań wyspecjalizowanych służb (które przez 12 miesięcy nieustannej praktyki siłą rzeczy doszły do wprawy w urządzaniu punktów doraźnej pomocy czy uprzątaniu gruzów) do poszkodowanych wyciągają się ręce teoretycznie obcych ludzi. Oferują oni doraźne schronienie choćby na kilka pierwszych godzin, częstują kubkiem herbaty, pomagają otrząsnąć się z szoku. Skoro zaś mówimy o traumie…. Mały Sasza stwierdził, że chce wracać do Polski……..
Im dłużej nasi sąsiedzi zmuszeni są do stawiania czoła nadzwyczajnym wyzwaniom, tym bardziej widoczna staje się ich tęsknota do choćby odrobiny normalności. W tym kontekście uprzywilejowani wydają się ci, którzy zawodowo lub hobbystycznie związani są z uprawą ziemi. Kilka dni ciepłej pogody i braku opadów spowodowało, że gleba obeschła i można przystąpić do wiosennych prac. Podobnie jak u nas, na polach pojawiły się maszyny, w ogródkach można zauważyć ożywioną krzątaninę, sady cieszą widokiem pobielonych pni owocowych drzew.
Także ci, którzy nie uprawiają roli starają się o normalność. Gdy tylko pogoda pozwala, każdy kto może szuka sobie pozytywnego zajęcia. W cenie jest każdy przejaw normalności, stąd cieszy widok dzieci bawiących się w parkach czy rozpoczynanych prac remontowych przy uszkodzonych budynkach. Po tylu miesiącach życia w nieustannym napięciu ważne jest, by choćby na jakiś czas zająć głowę czymś konstruktywnym, a nie rozważać nieustannie, kiedy nienormalność sytuacji wreszcie dobiegnie końca.
Pewien przebłysk normalności przynosi fakt zbliżania się świąt. Chrześcijanie obrządków wschodnich będą w tym roku obchodzili Wielkanoc tydzień po nas, a zatem 16 kwietnia. Choć do tej daty zostało jeszcze sporo dni, już widać wzmożony ruch na dworcach. Okazuje się, że niemało jest takich, dla których zbliżanie się świąt stało się dodatkowym bodźcem, by wrócić do rodzin.
Niestety, wiele wskazuje na to, że jeszcze tym razem o normalnych formach świętowania nie będzie mowy. Ze względu na zagrożenie nalotami w dalszym ciągu bardzo mocno przestrzegany jest zakaz gromadzenia się w jednym miejscu większej ilości osób i dotyczy on także miejsc, w których sprawowany jest kult religijny. Na razie nie ma mowy o konkretnych decyzjach na czas świąt, ale można się spodziewać, że na tłumy wędrujące z koszami ku świątyniom jeszcze poczekamy. Ale świąteczne śniadanie będzie na pewno.
Nie bardzo natomiast wiadomo, co na to śniadanie uda się postawić na stole. Wcale nie tak mało jest domów, w których z radością jest witana każda otrzymana w charytatywnych darach mięsna konserwa czy kilogram cukru, a trywialna w naszych realiach paczka pampersów potrafi być prawdziwym rarytasem. Nie maleje natomiast otwartość na dostrzeganie pojawiających się potrzeb, szczególnie gdy chodzi o osoby najbardziej życiowo poszkodowane. Niezbędne do funkcjonowania dary rozdzielane są przy kościołach różnych wyznań, ich dystrybucja odbywa się także poprzez wspólnoty mieszkaniowe.
Co u nas?
Jednym z wymiarów przeżywania Wielkiego Postu jest pełnienie czynów miłosierdzia, które wychodzą naprzeciw wezwaniu do praktykowania jałmużny. Parafialny Zespół Caritas jak co roku koordynuje takie działania i stara się na miarę możliwości przyjść ze świąteczną pomocą najbardziej potrzebującym. Bardzo gorąco dziękujemy wszystkim, którzy wykazują zrozumienie dla zachodzących potrzeb i włączają się w nasze działania, choćby przez zakup świec na świąteczne stoły.
W ubiegłym tygodniu przy niektórych sklepach prowadzona była przez Caritas zbiórka darów rzeczowych dla podopiecznych. Przychodzi nam poinformować Drogich Parafian, że dzięki ofiarności mieszkańców zebrano 190 kg artykułów żywnościowych, a ponadto gotówką przekazano 250 zł. Dzięki temu można było wesprzeć darami rzeczowymi 19 rodzin, natomiast dla 4 osób zostaną zakupione artykuły żywnościowe. Ofiarodawcom bardzo serdecznie dziękujemy.
* * *
Jako że od dziś obowiązuje czas letni, Msze Święte w dni powszednie odprawiane będą o godzinie 1800. Niedzielny porządek nabożeństw pozostaje bez zmian. Okazja do spowiedzi jak zwykle pół godziny przed rozpoczęciem liturgii.