Od redaktora
Drodzy Parafianie!
Ilekroć słyszymy termin „talent”, zazwyczaj na myśl przychodzi nam kwestia wykorzystania i owocowania tych zdolności i predyspozycji, które zostały nam dane bez naszego starania czy zaangażowania. Nie jest przypadkiem, że nawiązanie do treści ewangelicznej przypowieści (której sens swoją drogą bezpośrednio odnosi się do konkretnej i wymiernej jednostki monetarnej) na stałe weszło do języka naszej kultury.
Ten, kto został obdarowany talentami – jakkolwiek by je nazywać czy interpretować – powołany jest do tego, by z nich czynić jak najbardziej owocny użytek. Nie bez przyczyny napisano, że „kto więcej otrzymał, od tego więcej spodziewać się będzie”. Wielkość miary obdarowania jest nierozerwalnie powiązana z miarą oczekiwań, także od strony Tego, który takimi czy innymi talentami człowieka obdarował.
Gdy zbliżamy się do końca roku liturgicznego, rozszerza się perspektywa naszej refleksji. Tradycja i liturgia Kościoła zachęca nas, byśmy nie zatrzymywali się na tym, co tu i teraz, ale spojrzeli szerzej. Stwórca oczekuje od nas, byśmy nie tylko dobrze i owocnie wykonali codzienne obowiązki, ale również właściwie wypełnili swoje powołanie. Dla człowieka wierzącego ma się liczyć nie tylko dzisiejszy dzień, on musi patrzeć szerzej i widzieć więcej. Największym talentem do wykorzystania przeze mnie jest ten zalążek zbawienia, który w dniu chrztu został złożony w mojej duszy, a który będzie owocował w mojej wieczności.
Wasi duszpasterze.
Aktualności
List XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów do ludu Bożego – dokończenie
[…] Na pytanie, czego oczekują od Kościoła z okazji tego synodu, niektórzy bezdomni mieszka-jący w pobliżu Placu Świętego Piotra odpowiedzieli: „Miłości!”. „Ta miłość musi zawsze pozostać płonącym sercem Kościoła, miłość trynitarna i eucharystyczna, jak przypomniał Papież przywołując przesłanie św. Teresy od Dzieciątka Jezus 15 października, w połowie naszego zgromadzenia. „To jest ufność”, która daje nam śmiałość i wewnętrzną wolność, i której doświadczyliśmy, nie wahając się wyrażać naszych zbieżności i różnic, naszych pragnień i naszych pytań, swobodnie i pokornie.
Co teraz? Mamy nadzieję, że miesiące, które dzielą nas od drugiej sesji, w październiku 2024 roku, pozwolą wszystkim konkretnie uczestniczyć w dynamizmie komunii misyjnej, na którą wskazuje słowo „synod”. Nie jest to ideologia, ale doświadczenie zakorzenione w Tradycji apostolskiej. Jak przypomniał nam Papież na początku tego procesu: „Komunia i misja mogą pozostać terminami nieco abstrakcyjnymi, jeśli nie będziemy pielęgnowali kościelnej praktyki, która wyraża konkretność synodalności (…), krzewiąc prawdziwe zaangażowanie wszystkich i każdego z osobna”. Wyzwania są różnorodne, a pytania liczne; sprawozdanie podsumowujące pierwszą sesję wyjaśni osiągnięte punkty porozumienia, uwypukli otwarte pytania i wskaże, jak kontynuować pracę.
Aby czynić postępy w rozeznawaniu, Kościół koniecznie potrzebuje słuchać wszystkich, począwszy od najuboższych. Wymaga to drogi nawrócenia, która jest także drogą uwielbienia: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”! Chodzi o słuchanie tych, którzy nie mają prawa głosu w społeczeństwie lub którzy czują się wykluczeni, nawet z Kościoła. Słuchanie ludzi, którzy są ofiarami rasizmu we wszystkich jego formach, zwłaszcza w niektórych regionach, słuchanie rdzennej ludności, której kultura jest wyśmiewana. Przede wszystkim Kościół naszych czasów ma obowiązek wysłuchania, w duchu nawrócenia, tych, którzy padli ofiarą nadużyć popełnionych przez członków Kościoła, oraz podjęcia konkretnego i strukturalnego zobowiązania, aby zapewnić, że to się nie powtórzy.
Kościół musi także słuchać świeckich, kobiet i mężczyzn, wszystkich powołanych do świętości na mocy powołania chrzcielnego: świadectwa katechistów, którzy w wielu sytuacjach jako pierwsi głoszą Ewangelię; prostoty i żywiołowości dzieci, entuzjazmu młodych ludzi, ich pytań i wezwań; marzeń osób starszych, ich mądrości i pamięci. Kościół musi słuchać rodzin, ich trosk wychowawczych, chrześcijańskiego świadectwa, jakie dają w dzisiejszym świecie. Musi przyjmować głosy tych, którzy chcą być zaangażowani w posługi świeckich lub w organach uczestniczących w rozeznawaniu i podejmowaniu decyzji.
Kościół szczególnie potrzebuje, aby czynić postępy w rozeznawaniu synodalnym, jeszcze bardziej zebrać słowa i doświadczenie wyświęconych szafarzy: kapłanów, pierwszych współpracowników biskupów, których posługa sakramentalna jest niezbędna dla życia całego ciała; diakonów, którzy poprzez swoją posługę wyrażają troskę całego Kościoła w służbie najbardziej bezbronnym. Musi także pozwolić, by wyzwaniem był proroczy głos życia konsekrowanego, czujny strażnik wezwań Ducha. Musi też być wyczulony na tych, którzy nie podzielają jego wiary, ale szukają prawdy, i w których jest obecny i działa Duch Święty, który „ofiaruje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w paschalnej tajemnicy” (Gaudium et spes 22).
„Świat, w którym żyjemy, a jesteśmy powołani, by go kochać i mu służyć, również przy jego sprzecznościach, wymaga od Kościoła wzmożenia współdziałania we wszystkich zakresach jego misji. Właśnie droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia”.
Nie możemy bać się odpowiedzieć na to wezwanie. Dziewica Maryja, pierwsza na tej drodze, towarzyszy nam w naszej pielgrzymce. W radościach i smutkach ukazuje nam swojego Syna i zaprasza nas do zaufania. On, Jezus, jest naszą jedyną nadzieją!
Watykan, 25 października 2023 roku
Co u nas?
Minął spory czas od chwili, gdy zostało na nowo zainstalowany odnowiony witraż w pierwszym oknie prezbiterium naszego kościoła. Z różnych przyczyn dopiero obecnie przystępujemy do prac także przy kolejnym oknie. W dniu wczorajszym kwatery tego otworu zostały wymontowane, w najbliższych dniach zostaną przewiezione do Szczecina w celu oczyszczenia, uzupełnienia braków, uszczelnienia i konserwacji.
Działania merytoryczne prowadzi dla nas p. Rodecki, jeden z nielicznych fachowców w dziedzinie witrażownictwa na naszym terenie. Bardzo jesteśmy wdzięczni za wykonanie przez naszych Drogich Parafian tych prac, które mogą i muszą zostać wykonane na miejscu własnymi siłami.
Oczywistym jest, że w dalszej perspektywie przewidujemy konserwację także pozostałych witraży z prezbiterium. Wstępnie wolę współpracy w tej dziedzinie zadeklarowali już rodzice aktualnych dzieci pierwszokomunijnych. Za gotowość i dobrą wolę im także serdecznie dziękujemy. Wygląda jednak na to, że poleganie wyłącznie na „okazjonalnych” darczyńcach w tym aspekcie naszych wspólnych prac będzie niewystarczające. Pole do zaangażowania i współpracy chętnych osób widoczne pozostaje gołym okiem.