Od redaktora
Drodzy Parafianie!
Odczytując ewangeliczne przypowieści łatwo zauważymy, że ich materia najczęściej osadzona jest w realiach codzienności. Tematyka tych fikcyjnych opowiadań zazwyczaj wzięta jest z życia rolników, co nie może dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę dominujące zajęcia rodaków Pana Jezusa. Zapewne wszyscy z codziennego doświadczenia znali realia, gdy mowa była o siewie, uprawie winorośli czy rozlewaniu wina do bukłaków.
Dwie krótkie przypowieści brzmiące dziś w liturgii to wyjątek od powyższej reguły. Trzeba by użyć nie byle jakiej świecy, by znaleźć kogoś, kto osobiście znalazł prawdziwy skarb, a i posiadaniem wśród zbioru biżuterii autentycznej perły pewno mało która z naszych niewiast może się pochwalić. Sens tych tekstów nie polega jednak na kwestii dostępności materii, o której jest mowa. Zagadnieniem kluczowym jest problem dostatecznie usilnego prowadzenia starań, by wejść w posiadanie przykładowo przytoczonych kosztowności.
Na różnych rzeczach może nam w życiu zależeć. Niejednokrotnie przychodzi nam kalkulować i oceniać: ile mogę zainwestować, jak wiele czasu poświęcić, na jakie wyrzeczenia się zdobyć, by ten czy inny cel osiągnąć. Im bardziej cel jest wartościowy i unikalny, na tym większe nakłady finansowe, czasowe czy organizacyjne jesteśmy w stanie przystać. A gdy chodzi o zbawienie? Czy na nim mi zależy? Czy stać mnie na choćby jeden wysiłek dziennie, by móc w przyszłości liczyć na niebo?
Lekcje religii dla dorosłych
Uczucia
Osoba ludzka dąży do osiągnięcia szczęścia (zarówno w wymiarze doczesnym, jak i w wieczności) realizując świadomie swoje czyny. Wspomniano wcześniej, że czyny te mogą być dobre, albo złe; normalnie funkcjonujący człowiek bierze za nie odpowiedzialność, gdyż realizuje swoje postępowanie w sposób świadomy. Odrębnym zagadnieniem są uczucia bądź doznania, jakich człowiek doświadcza. Mogą one człowieka uzdalniać do świadomych dobrych i złych czynów oraz przyczyniać się do nich.
Katechizm Kościoła Katolickiego definiuje uczucia jako emocje lub poruszenia wrażliwości, które skłaniają do działania lub niedziałania, zgodnie z tym, co jest odczuwane lub wyobrażane jako dobre lub złe. Tak rozumiane uczucia są naturalnymi składnikami psychiki ludzkiej. Należą one do sfery przejściowej między życiem zmysłowym a życiem ducha i zapewniają więź między tymi dwoma obszarami. W powszechnie funkcjonującym w naszej kulturze obrazie funkcjonowanie uczuć we wnętrzu człowieka utożsamiane jest z jego sercem.
Człowiek posiada wiele uczuć. Spośród nich najbardziej podstawowym jest miłość, której istotą jest upodobanie do dobra. Miłość wywołuje pragnienie dobra, także wtedy, gdy stwierdzamy jego nieobecność; mówi się wtedy o nadziei na jego uzyskanie. Wobec tego można powiedzieć, że prawdziwa i owocna miłość prowadzi do zrealizowania pewnego dobra, a konsekwencją jego używania jest radość z tego wynikająca.
Przeciwnym uczuciem jest zło. Jego doświadczenie wywołuje nienawiść, wstręt i lęk przed złem przyszłym. Skutkiem tego, że człowiek ulega takiemu poruszeniu, jest smutek z powodu obecnego zła oraz gniew, który mu się sprzeciwia.
Święty Tomasz z Akwiniu pisał, że „kochać, znaczy chcieć dla kogoś dobra”. Wszystkie inne uczucia mają swoje źródło w tym pierwotnym poruszeniu serca człowieka ku dobru. Jedynie dobro jest miłowane. Właściwie i dobrze przeżywana miłość skutkuje czynieniem dobra, zaś miłość chora i niewłaściwa przynosi jako skutek złe uczucia.
na podstawie Katechizmu Kościoła Katolickiego
Co u nas?
Bardzo serdecznie dziękujemy Panom, którzy w ubiegły wtorek zaangażowali się w prace przy oczyszczaniu posadzki naszego kościoła. Dzięki ich ofiarności i zapałowi działania poszły szybciej, niż można się bylo spodziewać. Efektem jest odsłonięcie ceramicznej posadzki i stworzenie możliwości odparowania wilgoci spod podłogi. Okazało się, że zawilgocenie jest wyrażnie silniejsze, niż wskazywały to sondażowe badania – bez wątpienia sytuacja zasługuje na użycie przymiotnika: „krytyczna”.
Powierzchnia traseptu obecnie pokryta jest zwilżoną ligniną, przez co jest szansa na „wyłapanie” rozpuszczonych w wodzie soli, które w takich warunkach, jakie występują u nas, mają skłonność do wytrącania się w trakcie wysychania cegły, co zawsze ma wybitnie negatywny wpływ na stan materiału.
* * *
W najbliższych dniach spodziewamy się wznowienia prac budowlanych przy naszej wieży. Z kolei w korpusie naszego kościoła niebawem rozpoczną się badania pod kątem ewentualnego zachowania się dawnych polichromii. Przejściowo we wnętrzu pojawią się rusztowania – z góry przepraszamy za drobne utrudnienia w korzystaniu z kościoła i prosimy o zachowanie stosownej ostrożności.