Coniedzielnik nr 307

Od redaktora

Drodzy Parafianie!

Porządek jest w naszej kulturze postrzegany jako coś zdecydowanie dobrego i pożądanego. Jedną z cech dobrej gospodyni jest to, że jej kuchnia jest czysta i zadbana; łatwiej nam robić zakupy stale w tym samym sklepie, bo wiemy, czego na której półce szukać. Pewno nie ma domu, w którym na okoliczność większych świąt nie są czynione generalne porządki. Nie brakuje ludzi, którzy w swoim życiu wszystko chcieliby mieć poukładane i uporządkowane. Bezpieczniej i pewniej czujemy się, gdy mamy ład i klarowność w rachunkach, w miejscu pracy, na działce. A co z życiem duchowym? Jak w nim wszystko poukładać na swoich miejscach?

Oczywiście, że każdy chrześcijanim zapytany o pożądane cechy wnętrza (swojego, jak i każdego z bliźnich) będzie mówił o dobru, czystości i świętości; nikt świadomie wierzący nie pragnie grzechu, nieprawości czy zła. Skoro wszyscy tak bardzo chcemy moralnego i duchowego ładu, skąd tyle w naszym życiu i w naszych czynach czarnych nasion ewangelicznego kąkolu? Czy coś z nim da się zrobić?

Co i rusz trafi się nam moralizatorski nadgorliwiec, twierdzący, że potrafi nasz świat wartości poukładać i posprzątać. Jeden będzie usiłował zrobić to za pomocą takiej czy innej ustawy, inny przez szerzenie wzniosłej ideologii, inny przez wprowadzanie przepisów i procedur. A Jezus ma swój plan na oddzielenie dobra i zła. Póki co po prostu muszą one w ludzkim świecie być obok siebie. Przyjdzie czas żniwa – pora, by poznać ich owoce.   

Lekcje religii dla dorosłych

Czyny dobre i czyny złe

Człowiek może czynić dobro, może wybierać zło i może to czynić w wolności. Kiedy ludzki czyn jest dobry, a kiedy zły? Mówiliśmy już, że moralność czynów ludzkich zależy od wybranego przedmiotu, zamierzonego celu, czyli od intencji oraz od okoliczności działania. Dalej Katechizm dodaje: „Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności”. Zasadniczo człowiek czyniąc coś, co rozpoznaje jako dobre, czyni dobrze (z nielicznymi wyjątkami). Robiąc zaś coś, co rozpoznaje jako złe (już w zasadzie bez wyjątków), robi źle.

Intencja, owszem, ma wpływ na moralną ocenę takiego działania. Nie powoduje jednak, że to co z natury jest złe, nagle stanie się dobrem. Cel nie uświęca środków. Podobnie z okolicznościami  – działania pod wpływem lęku, szantażu czy innej formy presji: wybór „złego przedmiotu” zawsze powoduje, że człowiek postępuje źle. Wina człowieka może być w konkretnym przypadku mniejsza lub większa, człowiek był bardziej lub mniej świadomy tego,co robi, działał mniej lub bardziej dobrowolnie. Ale – przypomniano w Katechizmie – istnieją czyny, które z siebie i w sobie, niezależnie od okoliczności i intencji, są zawsze bezwzględnie niedozwolone ze względu na ich przedmiot. I jako przykład podano w dokumencie bluźnierstwo, krzywoprzysięstwo, zabójstwo i cudzołóstwo.

W ocenie ludzkich czynów bardzo istotne jest więc to, CO KONKRETNIE człowiek chce zrobić, robi czy zrobił. Intencja nie spowoduje, że wybór czegoś, co jest z natury swojej złe, stanie się nagle dobrem. Może co najwyżej być wyborem mniejszego zła. Intencja może jednak sprawić, że czyn co do swojego przedmiotu dobry, stanie się czynem złym. Np. modlitwa, post czy jałmużna podjęte po to, „by ludzie widzieli”, czy „zaprzyjaźnianie się” z człowiekiem, by potem go okraść.

Nie zmienią także zła w dobro okoliczności, które sprawią, że zło ostatecznie przyniesie też jakieś dobro. Zdrada Judasza była złem, choć konsekwencją śmierci Jezusa stało się nasze zbawienie. Niesprawiedliwe pozbawienie kogoś pracy jest krzywdą, choćby w konsekwencji ktoś dzięki temu znalazł lepsze zajęcie. Gwałt jest wielkim złem także wtedy, gdy jest początkiem nowego życia. Okoliczności towarzyszące wyborowi „złych przedmiotów”, tego co złe, mogą jednak sprawić, że wina konkretnego człowieka będzie mniejsza – np. w sytuacji niewiedzy czy przymusu. Mogą nawet winę konkretnego człowieka zredukować do zera – gdy wyrządzi komuś krzywdę lunatykując, czyli działając bez świadomości. Nie zmieni to jednak faktu, że ciągle będzie chodziło o zło.

na podstawie Katechizmu Kościoła Katolickiego i portalu kościół.wiara.pl

Co u nas?

Niedawno informowaliśmy w tym miejscu o niezależnych od nas problemach z funkcjonowaniem strony internetowej parafii. Nie wchodząc w tym momencie w szczegóły przychodzi stwierdzić, że najlepszym wyjściem z sytuacji okazało się utworzenie nowej witryny, pod nowym adresem i na korzystniejszych warunkach. Dziś możemy z satysfakcją poinformować, że adres naszego kącika w wirtualnym świecie to https://parafiadrawno.pl. Niemal na pewno strona wyświetli się po wpisaniu w pasek adresu samej formuły „parafiadrawno.pl” – zwracamy uwagę, że nie ma tu literek „www”.

Obecny kształt i zawartość witryny traktujemy jako wstępną propozycję, co do której oczekujemy uwag i wskazówek. Redakcja strony jest jak najbardziej otwarta na wszelkie inicjatywy zmierzające ku jej ubogaceniu. Szczególne pole do popisu dla potencjalnych redaktorów istnieje w dziedzinie tworzenia biogramów byłych duszpasterzy naszej parafii. Wdzięczni będziemy za pewne, oparte na wiarygodnych źródłach informacje, zwłaszcza dotyczące dawniejszych proboszczów i wikariuszy. Być może w którymś z domowych archiwów znajdą się także dobrej jakości zdjęcia naszych kapłanów. Zapraszamy do współpracy i współtworzenia naszej internetowej wizytówki.