Urodził 22 maja 1901 w Szklarach w rodzinie Teodora i Anastazji (nazwisko panieńskie nie ustalone), jego nazwisko zapisywane jest jako Stepan Jadłowśkyj (ukr. Степан Ядловський). Wyświęcony na kapłana 26 czerwca 1926 w Przemyślu. Po święceniach pracował na Łemkowszczyźnie. Wykładał też Nowy Testament w Greckokatolickim Seminarium Duchownym w Przemyślu. Później był proboszczem w Polanach Surowicznych. Pełnił także funkcję sędziego prosynodalnego, członka Rady ds. Ochrony Wiary i Obyczajów oraz cenzora ksiąg religijnych. Redaktor schematyzmu Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny. 24 sierpnia 1944 powołany (jako jeden z trzech) przez administratora AAŁ ks. Aleksandra Malinowskiego na stanowisko generalnego wikariusza. W czasie przejścia frontu jesienią/zimą 1944 objął w zarządzanie wschodnią część administracji.
Według niepotwierdzonych informacji, w czasie wysiedleń ludności ukraińskiej do USRR ks. Jodłowski przedostał się na terytorium Czechosłowacji, gdzie przez jakiś czas pomagał w miejscowym duszpasterstwie greckokatolickim. Po 1947 powrócił (prawdopodobnie nielegalnie) do Polski i pracował w obrządku łacińskim. W latach pięćdziesiątych rozpracowywany przez funkcjonariuszy PUBP. W 1948 roku pracował w parafii Drawno. Od 1951 do 1973 roku był rzymskokatolickim proboszczem w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Chłopowie. Dał się poznać jako ofiarny kapłan, emanujący niezwykłą dobrocią, wiele od siebie wymagającym. Wspomniana parafia była wówczas bardzo rozległa, więc ksiądz Stefan Jodłowski duże odległości dzielące np. kościoły w Objezierzu, Chłopowie czy Zieleniewie przemierzał pieszo. Do dziś serdecznie wspominany przez swoich dawnych parafian, którzy wyraz temu dają np. podczas wypominków związanych ze Świętem Zmarłych. Zmarł 26 września 1973 w Państwowym Domu Specjalnym dla Przewlekle Chorych w Trzcińsku-Zdroju. Jego życzeniem było spocząć na cmentarzu w Chłopowie, wśród swoich parafian. Życzenie księdza zostało spełnione.
Według wspomnień najstarszych mieszkańców ksiądz Jodłowski w czasie drugiej wojny światowej cudem uniknął śmierci. Był kilkakrotnie wieszany, za każdym razem sznur pękał. Dzięki temu oprawcy darowali mu życie. Podobno z tego powodu proboszcz z Chłopowa miał kłopoty z głosem. Parafianie potwierdzają, że był wcześniej księdzem greckokatolickim.
Informacja na podstawie artykułu w polskiej Wikipedii (link do artykułu w tym miejscu).